środa, 20 marca 2013

French

Hej!

Spośród ponad dwudziestu kolorów lakierów do paznokci jak zawsze jestem niezdecydowana co do koloru- jak to kobieta :) I mamy ambaras... może krwistą czerwień? Pastelowy róż, miętę, a może jednak głęboką czerń? Na ratunek przychodzi klasyczne, zawsze modne i eleganckie wykończenie naszych paznokci- francuski manicure.
Pasuje do każdej okazji... począwszy od ślubu, po egzamin dyplomowy jak i na co dzień. Odmianą klasycznego frencha jest tzw. szewron, który optycznie wysmukla i wydłuża płytkę paznokciową, ale o nim wkrótce.

Wbrew pozorom wyższa szkoła jazdy, ale nie martwcie się! Pokażę Wam moją sprawdzoną metodę na idealną linię uśmiechu :)

Potrzebujemy:

Od lewej:
-biały dobrze kryjący lakier o cienkim pędzelku
-lakier nawierzchniowy w odcieniu fioletu/ brzoskwini
-top coat

Na początek udajemy, że nie widzimy moich niewyciętych skórek. Zaczynamy!

1. Odtłuszczamy płytkę paznokcia bezacetonowym zmywaczem do paznokci.


2. Białym lakierem o cienkim pędzelku malujemy linię uśmiechu. Zaczynamy od bliższego boku wolnego brzegu paznokcia przesuwając pędzelek ku środkowi tworząc łagodne przejście, powtarzamy czynność od drugiego boku scalając w jedną łagodną linię-> środkowy palec (zdjęcie wyżej)
3. Lakierem nawierzchniowym w ulubionym kolorze nanosimy na płytkę paznokciową- dwie warstwy.
4. Wykańczamy top coatem i czekamy do wyschnięcia.

Wskazówki oparte doświadczeniem:
- zbyt gęsty (ciągnący się) biały lakier znacznie utrudnia wykonanie idealnej linii uśmiechu
-podczas nanoszenia lakieru nawierzchniowego nie dociskajmy zbyt mocno pędzelka do płytki- unikniemy smug oraz rozmazania linii uśmiechu
-jeśli nie radzicie sobie z namalowaniem linii uśmiechu np na kciuku lewej ręki, odpuść... zacznij malować kolejne paznokcie a feralny kciuk wyjdzie idealnie

Szczerze powiedziawszy nie polecam lakieru OPI. 
Jak dla mnie zbyt wygórowana cena względem jakości. 

Starałam się obrać w jak najprostsze słowa wykonanie frencha. Mam skrytą nadzieję, że post był pomocny. 
Trzymam kciuki za Wasz perfekcyjny manicure! Pamiętajcie, praktyka czyni mistrza.

Tymczasem wstaję, obieram kierunek-> szafa. Wybieram wygodne getry i luźną koszulkę, a w ręku trzymając butelkę wody mineralnej udaję się przed telewizor. Włączam płytę Ewy Chodakowskiej- skalpel i "pompuje" pośladki.
Nie aspiruje do rozmiaru 34. Moje ciało musi być apetyczne, jędrne a samoocena wykraczająca wszystkie możliwe skale.
A Ty? Przyłączysz się do mnie? :)

Do następnego, dobranoc!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz