Czas mija nieubłaganie szybko. Nie wystarcza mi doba by zrealizować wszystko co zaplanowałam, by cieszyć się wyczekiwanymi chwilami z moim największym szczęściem. Dużo bym chciała zmienić, czynie to sukcesywnie- raz z górki, raz pod górkę.
Na ostatnich zajęciach z wizażu wykonywałam makijaż fantazyjny, który był nie lada wyzwaniem, gdyż nigdy zdawałam się na wodzę fantazji. Czasu wbrew pozorom było dużo, choć to tylko pozory. Wyrobiłam się na szczęście w porę by móc zrobić zdjęcia i posprzątać stanowisko, a grzbietowa strona dłoni przypominała paletę barw.
Szczerze powiedziawszy totalnie improwizowałam, zdałam się na instynkt, na wyczucie... jestem ogólnie zachwycona efektem. To mój pierwszy raz. Z resztą sami oceńcie:
Dziękuję Olu za zdjęcia!
Do zobaczenia! Pa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz